Aktualne i Ciekawe

Ale produkty rolnictwa ekologicznego, to nie tylko przyjemność i zdrowie. Zagrażająca nam ciągle, a może nawet coraz bardziej, katastrofa ekologiczna, ma swe źródło także w rolnictwie. W bezmyślnych sposobach traktowania ziemi przez człowieka. Głównym winowajcą jest tu rolnictwo konwencjonalne.

Pogoń za zwiększeniem zbiorów za wszelką cenę, stosowanie agrochemii na masową skalę, bez zwracania uwagi na skutki w sąsiednich niszach i ekosystemach, doprowadziła do bezprecedensowego zanieczyszczenia wód. Rolnictwo stało się głównym sprawcą zanieczyszczeń i skażenia gleby i wód. Nawozy sztuczne i środki ochrony roślin przedostają się do gleby, przekształcając wiele zbiorników wodnych w reaktory chemiczne. Przede wszystkim do zbiorników wodnych spłukiwane są nadmierne ilości fosforu i azotu z pól uprawianych metodami przemysłowymi. Intensywne nawożenie jest więc jedną z głównych przyczyn zamierania życia nie tylko w zbiornikach śródlądowych, ale także w morzach.

Przemysłowe metody upraw powodują także uwalnianie do atmosfery zwiększonej ilości gazów cieplarnianych, przede wszystkim tlenku azotu. Z kolei gleby i biomasa w areałach uprawianych metodami ekologicznymi zatrzymuje duże ich ilości, redukując ich uwalnianie do atmosfery. Warto też podkreślić, że najbardziej negatywną rolę odgrywa tu konwencjonalna hodowla zwierząt. Produkcja mięsa konwencjonalnego, obok energetyki i transportu, jest jedną z głównych przyczyn emisji i zanieczyszczenia środowiska. Według FAO hodowla zwierząt zużywa 8% wód planety i odpowiada za 18% emisji gazów cieplarnianych, czym przewyższa udział sektora transportowego  Natomiast według World Watch Institute hodowla zwierząt jest odpowiedzialna za ponad 51 % światowej emisji gazów cieplarnianych, wydzielając ekwiwalent ponad 32,6 mld ton CO2, przewyższając udział transportu i wszystkich elektrowni węglowych łącznie.

Jak podaje czasopismo „Veggie Times” przeciętny wegetarianin przyczynia się do emisji tylko 75 kg ekwiwalentu dwutlenku węgla rocznie, a przeciętny  nie-wegetarianin odpowiada za emisję aż 566 kg CO2. Konsumenci produktów „Młyny Wodne” należą oczywiście do tej pierwszej, przyjaznej dla środowiska grupy społecznej.

Być może największym zagrożeniem, jakie niosą ze sobą zbyt intensywne uprawy jest jednak  dewastacja gleby. Gleba, to powierzchniowa warstwa skorupy ziemskiej powstała z materiałów skalnych w wyniku oddziaływania klimatu i organizmów żywych przez miliony lat. Szczególny problem stanowi obumieranie humusa, cienkiej warstwy próchnicy zawartej w glebie, która jest podstawą życia człowieka na Ziemi. Jeszcze do niedawna nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, ziemia była bowiem wszędzie i kojarzyła nam się raczej z czymś martwym i brudnym niż z życiem. Jej znaczenie dla przetrwania człowieka odkryliśmy zupełnie niedawno. To dlatego dopiero od niedawna gleba dołączona została do dóbr poddanych szczególnej ochronie, podobnie jak woda, powietrze oraz gatunki roślin i zwierząt. Przede wszystkim chodzi tu o ochronę przed skażeniem i zanieczyszczeniem, erozją i wymywaniem oraz przed nadmierną zabudową. Na świecie toczy się też dramatyczna walka o zachowanie humusa: 95% naszej żywności wytwarzana jest przez tę cienką i wrażliwą warstwę.  Tymczasem aż 40% ziemi uprawnej na świecie uległo już poważnej degradacji, a w ciągu ostatnich 40 lat prawie jedna trzecia pól została zniszczona przez erozję i zanieczyszczenia.

Jednocześnie wiemy, że gleba, w tym humus, wywiera istotny wpływ na zbiory i wyżywienie,  na jakość żywności, łagodzenie ekstremalnych zjawisk pogodowych,  magazynowanie dwutlenku węgla i łagodzenie zmiany klimatu. Tymczasem odtworzenie życiodajnej warstwy gleby o grubości 10 cm, to proces trwający około 2 tysiące lat.

Naukowcy zwracają też uwagę na inny niekorzystny trend. Z jednej strony mamy do czynienia ze wzrostem liczby ludności, a z drugiej strony obserwujemy szybki spadek powierzchni uprawnych. Szacuje się, że w okresie 2012 – 2050  powierzchnia upraw przypadająca na jednego mieszkańca Ziemi zmniejszy się o połowę. Niszczenie gleby jest procesem powolnym i - w przeciwieństwie do smogu miejskiego - niedostrzegalnym przez mieszkańców miast, a więc przez większość wyborców. Organizacja Narodów Zjednoczonych, aby uzmysłowić mieszkańcom ziemi znaczenie gleby dla życia na Ziemi ustanowiła więc Światowy Dzień Gleby, który obchodzony jest  5 grudnia każdego roku.

Jeden dzień w roku, to jednak o wiele za mało.  

Rola konsumenta

Zagrożenie katastrofą ekologiczną jest całkiem realne. Podobne problemy, jednak w znacznie mniejszej skali, zdarzały się już w historii. Jarred Diamond w książce „Upadek”, wydanej w 2004 roku, przedstawił szereg pouczających przykładów zagłady kultur i cywilizacji wywołanych przez czynniki środowiskowe. Jednym z najbardziej znamiennych przykładów jest gwałtowny upadek cywilizacji Wysp Wielkanocnych. Świadkami tej katastrofy są do dzisiaj wielkie kamienne posągi, których istnienie na dzikim odludziu próbowano wyjaśniać ingerencją kosmitów. Tymczasem, jak udowadnia Diamond, mieszkańcy wysp budowali te gigantyczne posągi, aby oddać cześć bożkom. Przy czym do ich transportu używano ogromnych ilości drewna. Drewno służyło jednocześnie do gotowania posiłków i budowy łodzi rybackich – ryby były ich głównym źródłem wyżywienia. W bezmyślny sposób wycięto więc wszystkie lasy. Wykopaliska archeologiczne wykazały, że wkrótce po ścięciu ostatnich drzew, na wyspach pojawiły się liczne dowody ludożerstwa.

Ostatni mieszkańcy Wysp Wielkanocnych, którzy przetrwali wyemigrowali, zapewne w dramatycznych warunkach, na inne wyspy rozsiane na Oceanie Spokojnym. My, mieszkańcy Ziemi, nie mamy dokąd wyemigrować. A zagrożenia, o których naukowcy mówią i piszą już niemal codziennie, są poważne i realne. I nie jest to spisek wielkiego kapitału, ani żydowskiej masonerii, to nie komuniści ani agenci Kremla tu decydują. To ty decydujesz, drogi konsumencie. Masz całkiem realny wpływ na bieg wydarzeń: sięgając w sklepie po mąkę ekologiczną, naprawdę chronisz środowisko i zmniejszasz szanse katastrofy ekologicznej.    

Robiąc zakupy warto więc zwrócić uwagę na fakt, że w Młynach Wodnych do napędu urządzeń wykorzystywana jest energia odnawialna wody, co jest niespotykane w skali Europy. Co więcej -   produkcja oparta jest o surowce lokalne, co skraca drogi transportowe, a organizacja transportu świadomie uwzględnia transportyi wspólne i powrotne.

Piekąc więc w domu chleb z mąki „Młyny Wodne” nie tylko pogłębiasz więzi rodzinne, nie tylko propagujesz zdrowy styl życia wśród najbliższych, ale przyczyniasz się także do zachowania i budowy lepszego świata dla przyszłych pokoleń.

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”

Instytucja Zarządzająca PROW 2014-2020 – Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Materiał współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach poddziałania „Wsparcie działań informacyjnych i promocyjnych realizowanych przez grupy producentów na rynku wewnętrznym” Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.