Aktualne i Ciekawe

Okazuje się, że bardzo wiele.

Wszyscy dobrze wiemy, że przyczyną efektu cieplarnianego, który dramatycznie rozgrzewa atmosferę Ziemi, są emisje gazów pochodzących ze spalania paliw kopalnych w energetyce i transporcie. Źródłem klimatycznego zła jest więc ropa, węgiel i gaz. Jest to jednak nieco błędny obraz. Do tych dwóch sektorów dochodzi – jako równie albo nawet bardziej szkodliwy – sektor rolnictwa. Dla wielu informacja ta może być zaskoczeniem, ale naukowcy nie mają wątpliwości. Nowy raport opracowany przez Międzynarodową Federację Organizacji Rolnictwa Ekologicznego (IFOAM) szacuje, że aż jedna trzecia, nawet do jednej drugiej gazów cieplarnianych emitowanych przez człowieka pochodzi z rolnictwa i przemysłu spożywczego. Jest to produkcja rolna, przetwarzanie, dystrybucja i konsumpcja produktów spożywczych. Paradoksalnie, rolnictwo jest tą  branżą, która też najbardziej ucierpi z powodu zmian klimatu.

Przypomnijmy, że Porozumienie Klimatyczne z Paryża stawia przed wspólnotą międzynarodową ambitny - ale i konieczny - cel: zahamowanie wzrostu średniej temperatury atmosfery i zatrzymanie jej na poziomie poniżej 2 st. C. w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej; i dodatkowo: wsparcie wysiłków do zejścia na poziom 1,5 st. C. Jednocześnie, przewidziano dla światowego rolnictwa zadanie osiągnięcie poziomu „zerowej emisji” na rok 2050. Zobowiązanie to zostało podpisane przez prawie 200 państw. Jego realizacja wymaga jednak podjęcia szybkich i radykalnych radykalnych działań. Jak oceniają eksperci IFOAM, obecna, umiarkowana polityka rolna prowadzi do redukcji emisji w 2030 - w najlepszym przypadku - zaledwie o 2,3%, a w 2050 rolnictwo nadal będzie odpowiedzialne za emisję jednej trzeciej gazów. Tymczasem przestawienie na przykład połowy europejskich upraw na metody ekologiczne do roku 2030 zmniejszy emisje aż o 23%.

Odpowiedzialność za katastrofalną emisję gazów ponoszą nawozy sztuczne, nadmiar gnojowicy z hodowli, nieprawidłowa uprawa gleby i - przede wszystkim - intensywna hodowla zwierząt. Sam tylko metan emitowany do atmosfery przez bydło i owce w procesach trawienia jest odpowiedzialny za 40% emisji z rolnictwa w Europie. Raport stwierdza jednoznacznie, że „cel klimatyczny ustalony dla Europy nie zostanie osiągnięty bez redukcji aż o 50% produkcji mięsa z przeżuwaczy”.

Niska emisja gazów cieplarnianych przez rolnictwo ekologiczne wynika z wielu czynników. Badacze potwierdzili na przykład ciekawą tezę, że gleby w gospodarstwie ekologicznym wiążą znacznie większą ilość dwutlenku węgla niż w gospodarstwach konwencjonalnym. Czynnikiem, który odgrywa tu istotną rolę jest mądre ograniczenie hodowli zwierząt w gospodarstwie ekologicznym: liczba zwierząt uzależniona jest od hektara upraw. Intensywna hodowla jest bowiem  niezgodna z zasadami ekologii. Samo tylko przestawienie rolnictwa europejskiego na metody ekologiczne, zmniejszyłoby emisję gazów aż o 20%.

Eksperci nie mają wątpliwości, że podobnie restrykcyjny program jak dla energetyki i transportu, powiązany z karami i zachętami, musi więc powstać także w sektorze rolnictwa. Jest on może nawet bardziej pilnie potrzebny niż programy wdrażane w innych sektorach.

Ale eksperci zauważają jeszcze inny istotny czynnik: kluczem do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w rolnictwie jest zmiana przyzwyczajeń kulinarnych mieszkańców planety. Chodzi o masowe przestawienie się na produkty ekologiczne i wegetariańskie. To konsumenci mogą więc uratować świat przed katastrofą. „Konieczna jest zmiana zachowań konsumentów” - stwierdza raport - „gdyż zmniejszenie hodowli tylko w Europie mogłoby po prostu doprowadzić do zwiększenia importu mięsa”. W skali globalnej nie miałoby to sensu. A więc mimo, że pod uwagę bierze się różne rozwiązania, to jednak „zrównoważony i przyjazny dla klimatu system produkcji żywności jest niemożliwy do wdrożenia bez zmiany diet, i bez zastąpienia mięsa jako źródła białka jego roślinnymi zamiennikami”. I jest to już realne. Wiadomo powszechnie, że białko pszenicy czy żyta w połączeniu z białkami roślin strączkowych czy amarantusa zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, podobnie jak białko mięsa. Dokładając do diety wegańskiej witaminę B12 jako suplement  – nie ma jej w żywności pochodzenia roślinnego – dieta przyjazna dla klimatu ma również wysoką wartość odżywczą. Większość badań wskazuje też, że jest też zdrowsza dla człowieka od diety zawierającej dużą ilość mięsa.

Warto też pamiętać, że intensywna hodowla zwierząt, to okrutne traktowanie żywych istot i zadawanie im cierpień. A więc nie tylko „klimat”, ale także empatia w stosunku do „braci mniejszych” powinna odgrywać ważną rolę przy wyborze stylu życia przez współczesnego człowieka.

Ale od świadomych konsumentów powinno się oczekiwać jeszcze jednego: nie wolno pod żadnym pozorem marnować i wyrzucać żywności na śmietnik, co – niestety – w Europie stało się prawdziwą plagą. Tutaj też można doradzić racjonalne preferencje: zakupy chleba z mąki ekologicznej, na naturalnym zakwasie, nie tylko dlatego, że ma lepszy smak, ale dlatego, że zachowuje dłużej świeżość. A więc nie trzeba jej wyrzucać, co często zdarza się z tanim chlebem przemysłowym.  

Ekologiczne mąki, kasze i otręby Młynów Wodnych znajdują się w ścisłej europejskiej czołówce podmiotów gospodarczych starających się zatrzymać katastrofę klimatyczną. Po pierwsze - dlatego, że przetwarza się tu plony rolnictwa ekologicznego; pod drugie – dlatego, że są to produkty wegetariańskie; po trzecie – dlatego, że w młynie do napędu maszyn i urządzeń  wykorzystuje się energię odnawialną wody.

(Pełny raport IFOAM w jęz. angielskim: http://www.ifoam-eu.org/sites/default/files/ifoameu_advocacy_climate_change_report_2016.pdf )

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”

Instytucja Zarządzająca PROW 2014-2020 – Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Materiał współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach poddziałania „Wsparcie działań informacyjnych i promocyjnych realizowanych przez grupy producentów na rynku wewnętrznym” Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.